Nie poszedłem bo nie popieram ONRu czy Młodzieży Wszechpolskiej zbyt wiele mnie od nich dzieli by to co mnie z nimi łączy spowodowało mój udział w ich mamifestacji.
Ale oglądam relacje z Placu Zamkowego przekazywane przez TVN i TVP słucham komentatorów i robi mi się coraz bardziej smutno.
Zastanawiam się do czego to prowadzi. Obawiam się że nadchodzi era nowego totalitaryzmu.
Jeżeli zabrania się komuś manifestować swoje poglądy chocby nie wiem jak według nas idiotyczne to jak to się ma do idei społeczeństwa tolerancyjnego i otwartego.
Dziś Seweryn Blumsztajn zakneblował swoich ideowych przeciwników. Czy tym samym nie przywrócił tego z czym przez tyle lat walczył? Czy nie sprzeniewierzył się sobie?
Jeżeli ONRowcy czy Narodowcy są obywatelami polskimi to maja takie same prawa tak jak Pan Blumsztajn. Dlaczego więc Pan Blumsztajn pozbawia ich praw, z których sam korzysta?
On nie dyskutuje z nimi, nie przekonuje, on im zabrania.
Zabrania używając nawet manipulacji i dzieci. Używając prostych haseł.
Prawo Godwina wyklucza z dyskusji pierwszego który nazwie przeciwnika faszystą. A Blumsztajn właśnie to zrobił.
Słyszałem wiele wypowiedzi uczestników tej blumsztajnowsko gazetowyborczej kontr manifestacji że Polska ma być tolerancyjna, i otwarta. Szkoda że tylko dla tych którzy myślą tak jak Blumsztajn i Gazeta Wyborcza.
Wszechrządy jednej partii już znowu mamy. Kiedy zacznie się tworzenie miejsc odosobnienia dla zbrodniomyślicieli?
A nad tym wszystkim nijak nie mogłem się dopatrzyć ducha volterjanizmu.
I dlatego mimo tak pięknego święta smutno mi.
PS. ONRowcy i Narodowcy mają wielkie zasługi w walce o to co dziś chcieli świętować. Czy ich internacjonalistyczni przeciwnicy również?