„…dramatyczna krzywda…”
W Polsce można zgodnie z prawem być pasożytem.
Przypadek pierwszy.
Pewien młody człowiek kupuje mieszkanie. Płaci za nie ca 800 000. Na zakup bierze kredyt. Wprowadza się, przebudowuje całe mieszkanie. Zanim skończy remont zaczynają się schody. Ekipy remontowe zaczynają okupować klatkę schodową w oczekiwaniu na właściciela a raczej na pieniądze. Pojawiają się jacyś panowie z nisko osadzonymi głowami na szerokich karkach za to z wąskimi czołami. Trwa to dość długo. Pan ten nie łoży na utrzymanie budynku ani na opłaty eksploatacyjne. Lata mijają dług wobec wspólnoty urasta do kilkunastu tysięcy a Pan jest cały zadowolony. Wreszcie wspólnota wstępuje na drogę sądową. Stara się o wejście na hipotekę mieszkania. Niestety sąd jest zdania, że kwota jest zbyt mała żeby obciążać nią hipotekę. Dziwne, prawda? Wspólnota się odwołuje, sprawy są odraczane z przeróżnych powodów. Czas płynie, dług rośnie do kilkudziesięciu tysięcy i wreszcie sąd decyduje się na wpisanie długu do KW. Tyle, że w hipotece już jest wpisany bank, który udzielił kredytu w czasie, kiedy ceny mieszkań były najwyższe. Teraz kwota zadłużenia przekracza znacznie wartość mieszkania. Wspólnota zatem nie ma co liczyć na odzyskanie pieniędzy. Bank w końcu licytuje mieszkanie uzyskując ledwie połowę zadłużenia. Nowy właściciel podejmuje kroki by mieszkanie przejąć, poprzedni właściciel przy pomocy prawników podejmuje wszystkie możliwe kroki żeby sprawę odwlec. Czas mija. W hipotece ciągle figuruje poprzedni właściciel. I tak człowiek sobie funkcjonuje już przeszło kilkanaście lat nie posiadając niczego, co mógłby zająć komornik. Kilkanaście lat życia na cudzy koszt. Nie zauważyłem żeby ten pan przejmował się swoją sytuacją.
Przypadek drugi.
Pan Kijowski, lider ruchu „społecznego”, więc człowiek wielce społeczny od lat nie płaci alimentów. On też nie wygląda na przejętego tą sytuacją. On siebie i własne dzieci poświęcił na ołtarzu ojczyzny. Pytany przez dziennikarzy o sprawę z całym spokojem oświadcza, że wszystko jest w porządku, „Wszystkie te sprawy są pod kontrolą. Nigdy nie miałem żadnych zarzutów prawnych. Sprawy się toczą, zajmują się tym prawnicy, ja się tym w tej chwili nie zajmuję. Nie ma tu niczego co by wymagało komentowania publicznego.”Prawnicy załatwiają sprawę, więc nie ma o czym mówić, bo dzieciom nie dzieje się „…dramatyczna krzywda”. Pan Kijowski płaci ile może. A może niewiele, bo porzucił pracę by rzucić się na pomoc ginącej demokracji, której upadek odbiera źródło dochodu tylu oddanym budownictwu demokratycznemu wspaniałych ludzi. Tylko, że Pan Kijowski chyba bronił tej demokracji już od wielu lat zważywszy na wysokość zadłużenia. W podziemiu to robił czy jak? I to w Polsce rządzonej przez tych wspaniałych budowniczych demokracji, których dochodów teraz broni? Wspierający go Pan Żakowski też nie widzi problemu, bo przecież Kijowski zachował się zgodnie z polską tradycją patriotyczną. Ci lewacy to mają jednak coś z głowami.
Nie wiem, jaka jest sytuacja materialna byłej żony Pana Kijowskiego i jak dobra by nie była to obowiązków Pana Kijowskiego w żadnym stopniu to nie likwiduje. Może też być tak, że była Pani Kijowska podaje dzieciom na obiad rozmowy adwokatów. Bo jak twierdzi Pan Kijowski „Wszystkie te sprawy są pod kontrolą” „ zajmują się tym prawnicy”.
I o dziwo. Wszystkie zaprzyjaźnione media, które tak rygorystycznie i z wielkim zaangażowaniem potępiały dotychczas „alimenciarzy” nagle nie widzą sprawy.
I tak można sobie zgodnie z prawem latami pasożytować i jeszcze innym wmawiać brak szacunku dla prawa.